Po skończeniu Akademii ja i [Mieczysław — przyp. red.] Szczuka zaczęliśmy robić sztukę nowoczesną, ale była wojna i nie mieliśmy żadnego kontaktu z Europą. (…) Pewnego razu Szczuka powiedział mi że, podobno na Zachodzie istnieje sztuka abstrakcji geometrycznej nic nie przedstawiająca. Pytałam go, jak to wygląda. Powiedział: „Nie wiem”. Zaczęliśmy się długo zastanawiać, jak wykonywać obraz geometryczny nieprzedstawiający. Wyobrażałem sobie, że w naturze najbliższe geometrii są góry i zacząłem rysować kształty gór — duże, mniejsze, małe — a na dole kilka malutkich geometrycznych kształtów, które wyglądały jak ludziki. Z tego rysunku zrobiłem duży obraz zatytułowany Anarchiści i wystawiłem go w Zachęcie (…).
Opracowanie: Katarzyna Kucharska-Hornung
Źródło: Anka Ptaszkowska, Wierzę w wolność, ale nie nazywam się Beethoven, Gdańsk 2010, s. 107