Wernisaż pierwszej wystawy pod tytułem „Zakamarki” odbył się 30 października w przytulnych wnętrzach kawiarni „Cellarium” w Opolu.
Ekspozycja ta była podsumowaniem moich dokonań w dziedzinie malarstwa na przestrzeni kilkunastu lat. Prace były specjalnie dobrane w tematyce tak, by miały wspólny mianownik, czyli sprawy zalegające w zakamarkach wewnątrz siebie, naszych serc.
Nie byłem zwolennikiem retrospektywnych wystaw w sensie odgrzewania kotletów, ale ta inicjatywa sprawiła, iż nieco zmieniłem zdanie na ten temat. Teraz uważam, że niektóre prace jednak powinny być od czasu do czasu przewietrzane w salonach galerii, ponieważ wykonane kilkanaście czy kilka lat temu niemal zawsze zawierają w sobie ponadczasowy przekaz.
Mianowicie przekaz o tym, o czym często wspominamy, za kim/za czym tęsknimy, o jakiej historii pamiętamy, historii bolesnej bądź wzniosłej.
Wystawa ta także została zorganizowana w czytelni Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Opolu nosząca tytuł „Morze” w dniach 10–30 listopada.
Prace niczym ciepłe bułeczki wprost z piekarnika powstały w wyniku bezustannej tęsknoty za morzem bałtyckim.
Dlaczego akurat sentyment za Bałtykiem? Ponieważ ma w sobie tajemniczy czar i cudowną przestrzeń – ów majestat natury, który mnie przyciąga i „leczy moją duszę”.
W tworzeniu obrazów do tej wystawy, oprócz farb akrylowych, olejnych i pasteli wziął udział piasek z nadbałtyckiej plaży.
Alfred Polok